Zwycięstwo było blisko

KS Rymer podejmował na własnym boisku piłkarzy Unii Książenice, którzy zdecydowanie wyżej plasują się w ligowej tabeli. Dodatkowego smaczku spotkaniu dodawał fakt, iż trenerem gości jest były wychowanek Rymera – Marcin Koczy.
Nasza drużyna podrażniona porażką w Łabędach była mocno zmotywowana, co bezpośrednio przełożyło się na grę. Dużym zaskoczeniem dla kibiców Rymera była zmiana pozycji Marcina Moskala – dotychczasowy obrońca stał się napastnikiem.
Pierwsza faza spotkania należała do gości, ale to Rymer cieszył się z prowadzenia. W 24 minucie Mateusz Marcol uderzył – w swoim stylu – z okolic 30 metra i przelobował interweniującego bramkarza Unii. Nie cieszyliśmy się jednak długo z prowadzenia, bo 4 minuty później wyrównują goście. Od pierwszych minut drugiej połowy atakowała Unia. Rymer został zepchnięty do defensywy. Przebudzenie nastąpiło w 71 minucie, gdy po błędzie bramkarza z Książenic bramkę zdobywa po raz drugi Marcol.
Unia rzuciła się do szaleńczego ataku, ale było w tym wiele chaosu. Wiele niecelnych podań z ich strony i groźne kontry Rymera. Gdy wydawało się już, że Rymer zainkasuje trzy punkty, w doliczonym czasie gry bramkę głową zdobywa piłkarz Unii. Chwilę później sędzia kończy spotkanie.
Pozostał ogromny niedosyt, bo zwycięstwo było bardzo blisko. Teraz czas na wyjazd do Raszczyc. Oczywiście po komplet punktów. Yno Rymer!

KS Rymer: Łagoda, Herda, Piełka K, Myler, Sitko, Marcol, Adam, Czarnecki, Moskal (kapitan), Kaczmarczyk, Ciepły.
Ławka rezerwowych: Pyszny, Piełka G, Sałbut, Molęda.

piłkarze Unii Książenice na boisku Rymera

piłkarze Unii Książenice na boisku Rymera